Sobota, godzina 16. Dzisiaj moja mama organizuje galę, na której muszę być. Wzdycham cicho i biorę się za przygotowania. Nie lubię takich imprez. Zawsze jest na nich sztywno i są same sławne osoby. Nie ma to jak uroki bycia córką znanej aktorki. Po dwóch godzinach męczących przygotowań w końcu jestem gotowa. Niechętnie, wolnym krokiem schodzę na dół. Mama właśnie zaczęła swój monolog. Jęknęłam cicho i stanęłam obok niej. Wymusiłam uśmiech, który posłałam zgromadzonym gościom. Na moje nieszczęście mama oddała głos również mi. Spojrzałam na nią morderczym wzrokiem i wzięłam mikrofon.
- Witam wszystkich na dzisiejszym balu. Mama włożyła w jego przygotowanie mnóstwo serca i czasu. Mam nadzieję, że zabawa będzie udana- zakończyłam swoją jakże długą mowę i zeszłam ze sceny.
Jak zwykle zaczęło się witanie gości. Tych, których już znam, ale także tych, o których nawet nie słyszałam. Wymuszony uśmiech na twarzy, ' dzień dobry, miłej zabawy ' i tak w kółko. Na szczęście już zbliżałyśmy się do końca. Nagle mama pociągnęła mnie za rękę w stronę drzwi. Jęknęłam cicho, co mama skomentowała groźnym wyrazem twarzy. Stanęłyśmy przed wysokim mężczyzną i piątką chłopaków.
- [ T.I ], poznaj One Direction. To jest Harry, Liam, Louis, Zayn i Niall- wskazywała każdego ręką.
Chłopcy byli bardzo przystojni. Jednak mój wzrok na dłużej zatrzymał się na tym pierwszym. Loki, hipnotyzujące, zielone oczy i ten zniewalający uśmiech. Przywitałam się ze wszystkimi, jednak po chwili musiałam ich opuścić. Czekała mnie chwila rozmowy z innymi gwiazdami.
Stałam właśnie przy mini barze i piłam wodę, kiedy koło mnie ktoś stanął. Odwróciłam się i uśmiechnęłam szeroko. Przed sobą miałam zielonookiego przystojniaka.
- Jak się bawisz?- zapytałam.
- Świetnie!- krzyknął z udawanym entuzjazmem. Zaśmiałam się.
- Nie musisz udawać. Dla mnie również ten bal jest sztywny.
- Oh, to dobrze. Nie mógłbym okłamywać takiej pięknej dziewczyny- odezwał się, a ja poczułam jak moje policzki oblewa rumieniec.- Może się przejdziemy?
- Z przyjemnością.
Ramię w ramię skierowaliśmy się do wyjścia. Na szczęście nikt nas nie zauważył. Zaprowadziłam go do altanki w ogrodzie. Usiadłam przy fortepianie i zaczęłam grać.
If I had no more time
No more time left to be here
Would you cherish what we had?
Was it everything that you were looking for?
If I couldn’t feel your touch
And no longer were you with me
I’d be wishing you were here
To be everything that I’d be looking for.
Po chwili dołączył do mnie Harry. Kiedy skończyliśmy, słodko się do niego uśmiechnęłam.
- Kiedyś na pewno- szepnął i musnął ustami mój policzek.
_______________________________________________
Szczerze przyznaję, że strasznie podoba mi się ten imagine ;) Mam nadzieję, że Wam również.
Jeśli chcecie imagine'a z dedykacją, to piszcie w komentarzach. ;3
Obydwa imaginy są super:-) lubie takie szczęśliwe zakończenia. Czekam na kolejny, może teraz z Liamem? :-) pozdrawiam M.Payne:-)
OdpowiedzUsuńSuuuperaśne imaginy:) czekam na następny:0
OdpowiedzUsuńmoże z Nialem??hahhaah pozdrawiam:0
Wow!
OdpowiedzUsuńSorry, że dopiero teraz piszę ale wcześniej nie zauważyłam tego imagine.
Jest bardzo swłodki ( to oczywiście dobrze :D)
Dzięki wielkie za imagine i dedykację :*
Nudnyyy
OdpowiedzUsuńJa oczywiście spóźniona prawie 2 lata, oj tam oj tam... Niedawno znalazłam twojego bloga ale lepiej późno niż wcale :p
OdpowiedzUsuńBardzo fajny imagin, takie słodkie zakończenie ^^
Ogólnie, podoba mi się twój styl pisania :)
Zapraszam
imaginy-1dbyme.blogspot.com